niedziela, 21 czerwca 2015

Chojnaccy i Bonia

W ostatnich dniach, w oparciu o akta metrykalne, rozbudowałam dwie gałęzie drzewa rodzinnego, a mianowicie dzieci Wincentego Chojnackiego oraz potomków Ludwiki (Staszewskiej) i Walentego Bonia. Obie te rodziny wywodziły się z Opalenicy i okolic.
Szczegóły w zakładce "Genealogia" :)
Pozdrawiam i życzę miłej niedzieli.

wtorek, 9 czerwca 2015

Zamiast wstępu...



"Każdy z nas ma przodków. Każdy z nas skądś przychodzi.
Prawie każdy z nas niesie ze sobą zapach domu, z którego wyszedł, jego obraz, jego odgłosy.
Jeśli ktoś tego nie ma, nie pamięta, ma poczucie głębokiej krzywdy. Jest sierotą. Sieroctwo to jedno z największych nieszczęść, jakie mogą dotknąć człowieka.
Większość pamięta swój dom. Pamiętamy rodziców, dziadków. Wiemy o nich. Jak wielu jednak, zwłaszcza w ostatnich dziesięcioleciach, nie sięga tą wiedzą poza pokolenie swoich rodziców, dziadków, czasem pradziadków. O tych dawniejszych nie wiemy po prostu nic. Nie wiemy kim byli, jak wyglądali... Jakie było ich życie, radości, tragedie... A przecież taka niewiedza to też rodzaj osierocenia, tyle że mniej dotkliwy.

Każdy z nas ma przodków, nie każdy jednak o nich wie. 
Nie ma rodów starszych i młodszych. Zwroty "stary ród", "stara rodzina" znaczą w końcu tyle tylko, że ta rodzina przechowała pamięć o sobie, o swoich przodkach. Niektórym tę wiedzę przechowywać było łatwiej, zaczęli gromadzić ją wcześniej. Zawsze był jednak tego gromadzenia początek, ktoś to rozpoczął. Ktoś zatrzymał proces zapominania. Bardzo szybki proces. Ktoś zapisał to, co przekazali mu starsi od niego. 

Historię narodów spisali kronikarze. Narody wspominają ich z szacunkiem. Każda rodzina ma swoją historię, choć nie każda swoich kronikarzy."


Opublikowano w "Verbum Nobile" nr 1/1992 
Przedruk z pisma "Pomerania" z 1989 r.